Zdjęłam Lence buciki i zaprowadziłam ją do łazienki. Umyłyśmy
ręce. Poszłyśmy do kuchni zobaczyć czy jest coś na obiad. Niestety nic nie było
więc powiedziałam Lence aby poszła na górę się pobawić, a ja zaczęłam gotować.
Postanowiłam ugotować risotto z groszkiem. Cała rodzina strasznie to lubiła, a
ja chcę się dziś trochę podlizać. Szybko zrobiłam bulion, pomieszałam z ryżem i
groszkiem. Po 50 minutach, gdy obiad był gotowy poszłam na górę po Lenkę.
Bawiła się lalkami w swoim pokoju.
- Pobawisz się ze mną – powiedziała Lenka zaraz jak weszłam
do pokoju – Mam tu salon fryzjerski
- Oczywiście, ale po obiedzie. Chodź nakryjemy do stołu.
- Ale obiecujesz?
- Oczywiście królewno – odpowiedziałam jej – ale chodź
Mała odłożyła lalkę którą akurat trzymała na łóżko i
poszłyśmy na dół. Gdy weszłyśmy do kuchni, zabrałam sztućce, talerze oraz
podałam Lence serwetki i poszłyśmy do jadalni nakryć stół.
Gdy wszystko było gotowe usadowiłam Lenkę na jej krzesełku,
poszłam na górę po rodziców. Drzwi były lekko otwarte. Rozmawiali razem w
sypialni. Nie chciałam im przeszkadzać, ale chciałam mieć moją sprawę za sobą. Lekko
zapukałam i weszłam.
- Zejdziecie na obiad – spytałam się rodziców
- Oczywiście skarbie – powiedziała mama – ale nic nie było na
obiad
- Zrobiłam risotto z groszkiem
- Mamy córkę kucharkę – powiedział ojciec – Więc chodźmy
Nie wiedziałam czy to komplement czy obelga, ale trudno.
Rodzice poszli do jadalni, a ja do kuchni. Zabrałam garnek z risotto i poszłam
do jadalni. Gdy wszystkim nałożyłam sama siadłam na swoje miejsce i zaczęłam
jeść.
- Gosiu, powiesz tacie jakie masz plany na wakacje? –
powiedziała mama przerywając długą ciszę
- No to jakie masz plany córeczko?
- Mam zamiar pojechać z przyjaciółmi nad morze do Ustronia
Morskiego na pole namiotowe
- A ile osób ma pojechać? – spytał się ojciec
- Jeśli wszyscy by pojechali to było by 12 osób
- To bardzo dobry pomysł – powiedział ojciec – Odprężysz się
przed studiami Gosiu.
- Naprawdę tato? – spytałam, aby się upewnić czy dobrze
usłyszałam
- Oczywiście córeczko
- Jesteś pewny Tomku? – wtrąciła się mama – Nie są za młode?
- Przecież wszystkie będą miały w tym roku osiemnastkę –
powiedział ojciec
- A w dodatku jedzie z nami Krystek – podkreślając że jakby
co jest ktoś pełnoletni - On ma 20 lat.
- A kto to jest Krystek? – spytała się mama
- Krystian to kuzyn Maćka – szybko odpowiedziałam licząc na
zgodę – To mogę mamo jechać? Proszę!
- No dobrze, ale kiedy zamierzacie wyjechać?
- Za 2 albo 3 dni
- Chodź się ze mną pobawić Małgosiu – powiedziała Lenka.
Przecież jej obiecałam.
- Jak pozmywam naczynia to do Ciebie przyjdę – odpowiedziałam
jej zbierając naczynia
- Zostaw to Gosiu, ja
pozmywam, a ty idź się z nią pobawić bo i tak Ci nie odpuści
- Dobrze tato – powiedziałam całując ją w policzek i poszłam
na górę do pokoju Lenki.
Gdy weszłyśmy do pokoju, mała od razu podbiegła do łóżka
gdzie zostawiła swoje lalki i usiadła na dywanie. Podeszłam do niej i usiadłam
obok. Lenka była straszliwie wesoła i uśmiechnięta. Pomyślałam sobie że
wszystko się układa, bo w sumie Lenka jest zadowolona, rodzice się nie kłócą, a
ja mogę jechać nad morze z przyjaciółmi. Tak się zamyślałam że przez przypadek
pobrokatowałam lalce troszeczkę włosów, ale szybko zakryłam je kapeluszem. Oby
tylko mała się nie zorietowała. Nagle do pokoju weszła mama.
- Lenko – Powiedziała – Dzwoniła mama Luizy i się pytała czy
chcesz jutro z nimi jechać do zoo?
- Do zoo! Do zoo! – Krzyczała uradowana Lenka. Kochała
jeździć do zoo
- To zadzwonię do pani Róży – Wtrąciłam
- Dobrze córeczko, a chcesz Milenko iść za chwilę do parku na
lody?
- Tak! Tak! Tak!
- Księżniczko, posprzątaj z mamą i zacznij się zbierać –
powiedziałam – A ja zadzwonię do mamy Luizy
- Dobrze
Wstałam z ziemi i poszłam do pokoju, a mam z Lenką zaczęły
zbierać lalki. Gdy weszłam do pokoju zaczęłam szukać
telefonu. Oczywiście był na biurku. Wybrałam numer do Maćka i kliknęłam zieloną
słuchawkę. Po kilku sygnałach odebrał
-Cześć Kotku
- Cześć Skarbie – Powiedziałam do niego – Mógłbyś powiedzieć
swoim rodzicom że Lenka bardzo chętnie pojedzie do zoo
- Za chwilę pójdę powiedzieć matce
- Dziękuje Ci Skarbie. Pa, pa.
- Pa Kotku – Powiedział i rozłączył się
Gdy usłyszałam że się rozłączył, odłożyłam telefonia biurko i
położyłam się na łóżku. Bolała mnie głowa. Nawet nie wiedziałam z czego.
Chciałam się przespać, ale nagle usłyszałam jak zaczyna grać mój dzwonek czyli
Grubson – Na Szczycie. Szybko sięgnęłam po komórkę. Dzwoniła Kaśka. Odebrałam
- Cześć Gośka – Usłyszałam jej głos – Rozmawiałaś z rodzicami
na temat wakacji?!
- Tak
- I co? – Spytała się – Bo wszyscy mogą jechać, ale jeszcze nie
wiedzieliśmy czy możesz
- Mogę – Powiedziałam uradowana
- Zajebiście, spotykamy się dzisiaj wszyscy, aby wszystko
ustalić
- A o której i gdzie? – Spytałam się
- Za godzinę w LS CAFE
- Okej będę, całuski
- Do zobaczenia – Powiedziała Kaśka – Pa Gośka
Gdy się rozłączyłam, poszłam do łazienki wziąć prysznic. Tak
się cieszyłam. Po jutrze wyjazd. Po kąpieli poszłam do garderoby. Nie miałam
pojęcia co ubrać. Na dworze było ciepło więc postanowiłam ubrać białą
nieregularnej długości z jednym rękawkiem i czerwonym ramiączkiem i kokardą
przy nim. Do tego czerwone, krótkie spodenki. Zabrałam białą torebkę wyszłam z garderoby. Usiadłam jeszcze na
chwilę przy toaletce i zrobiłam sobie lekki makijaż. Ubrałam jeszcze wisior z
serduszkiem i bransoletki z kompletu. Spięłam jeszcze włosy w koński ogon. Gdy byłam gotowa wyszłam z pokoju. Zeszłam na
dół. Zauważyłam że w dużym pokoju siedzi tata.
- Tato – Powiedziałam, gdy tylko weszłam do pokoju – umówiłam
się z wszystkimi na omówienie szczegółów wyjazdu
- Oczywiście Skarbie. Baw się dobrze.
- Dziękuję, pa – odpowiedziałam i wyszłam z pokoju nie
czekając na odpowiedź.
Fajnie piszesz, a kiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wiem :)
Usuń