Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 6


Zdjęłam Lence buciki i zaprowadziłam ją do łazienki. Umyłyśmy ręce. Poszłyśmy do kuchni zobaczyć czy jest coś na obiad. Niestety nic nie było więc powiedziałam Lence aby poszła na górę się pobawić, a ja zaczęłam gotować. Postanowiłam ugotować risotto z groszkiem. Cała rodzina strasznie to lubiła, a ja chcę się dziś trochę podlizać. Szybko zrobiłam bulion, pomieszałam z ryżem i groszkiem. Po 50 minutach, gdy obiad był gotowy poszłam na górę po Lenkę. Bawiła się lalkami w swoim pokoju.
- Pobawisz się ze mną – powiedziała Lenka zaraz jak weszłam do pokoju – Mam tu salon fryzjerski
- Oczywiście, ale po obiedzie. Chodź nakryjemy do stołu.
- Ale obiecujesz?
- Oczywiście królewno – odpowiedziałam jej – ale chodź
Mała odłożyła lalkę którą akurat trzymała na łóżko i poszłyśmy na dół. Gdy weszłyśmy do kuchni, zabrałam sztućce, talerze oraz podałam Lence serwetki i poszłyśmy do jadalni nakryć stół.
Gdy wszystko było gotowe usadowiłam Lenkę na jej krzesełku, poszłam na górę po rodziców. Drzwi były lekko otwarte. Rozmawiali razem w sypialni. Nie chciałam im przeszkadzać, ale chciałam mieć moją sprawę za sobą. Lekko zapukałam i weszłam.
- Zejdziecie na obiad – spytałam się rodziców
- Oczywiście skarbie – powiedziała mama – ale nic nie było na obiad
- Zrobiłam risotto z groszkiem
- Mamy córkę kucharkę – powiedział ojciec – Więc chodźmy
Nie wiedziałam czy to komplement czy obelga, ale trudno. Rodzice poszli do jadalni, a ja do kuchni. Zabrałam garnek z risotto i poszłam do jadalni. Gdy wszystkim nałożyłam sama siadłam na swoje miejsce i zaczęłam jeść.
- Gosiu, powiesz tacie jakie masz plany na wakacje? – powiedziała mama przerywając długą ciszę
- No to jakie masz plany córeczko?
- Mam zamiar pojechać z przyjaciółmi nad morze do Ustronia Morskiego na pole namiotowe
- A ile osób ma pojechać? – spytał się ojciec
- Jeśli wszyscy by pojechali to było by 12 osób
- To bardzo dobry pomysł – powiedział ojciec – Odprężysz się przed studiami Gosiu.
- Naprawdę tato? – spytałam, aby się upewnić czy dobrze usłyszałam
- Oczywiście córeczko
- Jesteś pewny Tomku? – wtrąciła się mama – Nie są za młode?
- Przecież wszystkie będą miały w tym roku osiemnastkę – powiedział ojciec
- A w dodatku jedzie z nami Krystek – podkreślając że jakby co jest ktoś pełnoletni - On ma 20 lat.
- A kto to jest Krystek? – spytała się mama
- Krystian to kuzyn Maćka – szybko odpowiedziałam licząc na zgodę – To mogę mamo jechać? Proszę!
- No dobrze, ale kiedy zamierzacie wyjechać?
- Za 2 albo 3 dni
- Chodź się ze mną pobawić Małgosiu – powiedziała Lenka. Przecież jej obiecałam.
- Jak pozmywam naczynia to do Ciebie przyjdę – odpowiedziałam jej zbierając naczynia
- Zostaw  to Gosiu, ja pozmywam, a ty idź się z nią pobawić bo i tak Ci nie odpuści
- Dobrze tato – powiedziałam całując ją w policzek i poszłam na górę do pokoju Lenki.
Gdy weszłyśmy do pokoju, mała od razu podbiegła do łóżka gdzie zostawiła swoje lalki i usiadła na dywanie. Podeszłam do niej i usiadłam obok. Lenka była straszliwie wesoła i uśmiechnięta. Pomyślałam sobie że wszystko się układa, bo w sumie Lenka jest zadowolona, rodzice się nie kłócą, a ja mogę jechać nad morze z przyjaciółmi. Tak się zamyślałam że przez przypadek pobrokatowałam lalce troszeczkę włosów, ale szybko zakryłam je kapeluszem. Oby tylko mała się nie zorietowała. Nagle do pokoju weszła mama.
- Lenko – Powiedziała – Dzwoniła mama Luizy i się pytała czy chcesz jutro z nimi jechać do zoo?
- Do zoo! Do zoo! – Krzyczała uradowana Lenka. Kochała jeździć do zoo
- To zadzwonię do pani Róży – Wtrąciłam
- Dobrze córeczko, a chcesz Milenko iść za chwilę do parku na lody?
- Tak! Tak! Tak!
- Księżniczko, posprzątaj z mamą i zacznij się zbierać – powiedziałam – A ja zadzwonię do mamy Luizy
- Dobrze
Wstałam z ziemi i poszłam do pokoju, a mam z Lenką zaczęły zbierać lalki.                                          Gdy weszłam do pokoju zaczęłam szukać telefonu. Oczywiście był na biurku. Wybrałam numer do Maćka i kliknęłam zieloną słuchawkę. Po kilku sygnałach odebrał
-Cześć Kotku
- Cześć Skarbie – Powiedziałam do niego – Mógłbyś powiedzieć swoim rodzicom że Lenka bardzo chętnie pojedzie do zoo
- Za chwilę pójdę powiedzieć matce
- Dziękuje Ci Skarbie. Pa, pa.
- Pa Kotku – Powiedział i rozłączył się
Gdy usłyszałam że się rozłączył, odłożyłam telefonia biurko i położyłam się na łóżku. Bolała mnie głowa. Nawet nie wiedziałam z czego. Chciałam się przespać, ale nagle usłyszałam jak zaczyna grać mój dzwonek czyli Grubson – Na Szczycie. Szybko sięgnęłam po komórkę. Dzwoniła Kaśka. Odebrałam
- Cześć Gośka – Usłyszałam jej głos – Rozmawiałaś z rodzicami na temat wakacji?!
- Tak
- I co? – Spytała się – Bo wszyscy mogą jechać, ale jeszcze nie wiedzieliśmy czy możesz
- Mogę – Powiedziałam uradowana
- Zajebiście, spotykamy się dzisiaj wszyscy, aby wszystko ustalić
- A o której i gdzie? – Spytałam się
- Za godzinę w LS CAFE
- Okej będę, całuski
- Do zobaczenia – Powiedziała Kaśka – Pa Gośka
Gdy się rozłączyłam, poszłam do łazienki wziąć prysznic. Tak się cieszyłam. Po jutrze wyjazd. Po kąpieli poszłam do garderoby. Nie miałam pojęcia co ubrać. Na dworze było ciepło więc postanowiłam ubrać białą nieregularnej długości z jednym rękawkiem i czerwonym ramiączkiem i kokardą przy nim. Do tego czerwone, krótkie spodenki. Zabrałam białą torebkę  wyszłam z garderoby. Usiadłam jeszcze na chwilę przy toaletce i zrobiłam sobie lekki makijaż. Ubrałam jeszcze wisior z serduszkiem i bransoletki z kompletu. Spięłam jeszcze włosy w koński ogon.  Gdy byłam gotowa wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół. Zauważyłam że w dużym pokoju siedzi tata.
- Tato – Powiedziałam, gdy tylko weszłam do pokoju – umówiłam się z wszystkimi na omówienie szczegółów wyjazdu
- Oczywiście Skarbie. Baw się dobrze.
- Dziękuję, pa – odpowiedziałam i wyszłam z pokoju nie czekając na odpowiedź.

2 komentarze: