Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 30 kwietnia 2013

Dlaczego!?!?!?!?!?

Miałam jutro jechać do heliosa na Spring Breakers. Dziś rano spytałam się mamy czy mogę jechać. Ona oczywiście pozwoliła pod warunkiem że 2 maja pojedziemy do babci i nie pójdę na obchody trzeciomajowe. Cały dzień nawet miałam dobry. Nawet na W-F nie było tak źle, a gdy wróciłam do domu, mój pokój lśnił, a mama powiedziała że niema mowy żebym pojechała na ten film bo jest tam dużo wulgaryzmu i ogólnie brzydkie zachowanie. Niech sobie pójdzie do naszej szkoły na jeden dzień to naprawdę stwierdzi że ten film jest bardzo łagodny. Cały dzień mi spieprzyła matka. Mam już tego dość!!!
Dlaczego ty na górze musisz mi tak komplikować życie!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!



                                                                                                 

                                   Misia :*
P.S. 7 rozdział powinien się pokazać jutro ;)

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Yersatile Blogger Award

Zostałam nominowana do Yersatile Blogger Award przez bloga http://szarokolorowa-ja.blogspot.com/ i bardzo za to dziękuje. Pisze na tym blogu od niedawna, a jednak ktoś wchodzi tutaj i można powiedzieć że docenia jak pisze.


I banalnie prosty regulamin
1.Podziękować nominującemu blogowi u niego na bloga
2. Pokazać nagrodę Yersatile Blogger Award u siebie na blogu
3.Ujawnić 7 faktów o sobie
4. Nominować co najmniej 7 blogów, które twoim zdaniem na to zasługują
5. Poinformować o tym fakcie autorów tych blogów

7 faktów o mnie:
1. Kocham konie 
2. Nienawidzę biegać na stawach
3. Po miesiącu gdy miałam nogę w gipsie, następnego dnia po jego zdjęciu wpadłam pod wannę i skręciłam ją
4. Znam Lukierka od 2 klasy przedszkola
5. Lubię matematykę
6. Nienawidzę sprzątać pokoju
7. Kocham rap

Blogi które nominuje:
http://angelikasplace.blogspot.com/

                                                                                                                                   Misia :*

niedziela, 28 kwietnia 2013

Przyjaciel

Przyjaźń to najważniejsza rzecz na świecie. Każdy ma takiego swojego przyjaciela lub przyjaciółkę.
Ostatnio znów zaczęłam czytać książkę ''Ucisz mnie pocałunkiem'' autora Blue Jeansa. Paula (główna bohaterka) mieszkająca w dostała stypendium w Londynie. Zamieszkała w akademiku w pokoju z Valentiną(włoską przyjaciółką). W tym akademiku mieszka także Luka Valor który cały czas uprzykrza życie. Kiedyś na stołówce gdy zdenerwował ją Luka, rzuciła w niego kostką lodu i prawie wybiła mu oko. Dyrektor powinien usunąć ją z akademika, ale postanawia że Paula i Luka będą przez tydzień razem sprzątać. Chłopak cały czas jej dokucza i wkurza. Valentina zaczyna wmawiać Pauli że Luka ją podrywa i szaleje za nią oraz że ona też go kocha.
Też mam taką swoją Valentinę. Jest nią Inna. Cały czas mnie wkurza i przekomarza, ale i tak jesteśmy przyjaciółkami. W dodatku Nati (Inna) i  Karot (Lukierek) cały czas mi wmawiają że kocham się w pewnym chłopaku. Jest to głupota, bo ani ja ani on nie zwracamy na siebie uwagi. Zastanówcie się co mówicie ;)
Macie kilka obrazków:



I oczywiście piosenka:




   
                                                                                                                                             Misia :* 

niedziela, 21 kwietnia 2013

Męczący weekand

W piątek byłam na koniach i jeździłam na Cichej. Na początku było źle, ale potem mnie słuchała. Potem układałam Ani przeszkody i pomogłam rozsiodłać Cichą Wodę.
W sobotę od rana leżałam w łóżku, bo miałam straszny katar. O 14:30 spotkaliśmy się z druhną i niektórymi osobami z drużyny pod szkołą i ruszyliśmy pod chufiec. Na zbiórce mieliśmy grę terenową i biegaliśmy po całym mieście.Najgorsze zadanie to przeniesienie Natalii na harcerskich noszach do kościoła. Oczywiście boli mnie cały kręgosłup. No i jak to my oczywiście się spóźniliśmy, ale trudno.
Dzisiaj mama wymyśliła sobie długi spacer więc po wczorajszym dniu już niczego się nie boję.
Jeszcze za 15 minut muszę iść się uczyć, a w dodatku mama powiedziała że mi nie kupią nowego telefonu. Dupa!!!
I jak zawsze piosenka:

                                                                                                         Misia :*

czwartek, 18 kwietnia 2013

Jak można słuchać tego gówna - czyli muzyka vs muzyka

Czy tylko mi się wydaje, że muzyka powinna łączyć ludzi, a nie dzielić i wywoływać wojny o style?
Każdy słucha tego co chce i inni powinni to uszanować.
No i oczywiście nie można zapomnieć o tych ''stereotypach''

- Ty! Patrz, tamten słucha rapu, weź tam nie podchodź bo to pewnie jakiś dres i wpierdol dostaniesz

- Ale z ciebie pieprzony pokemon, Kurwa leć słuchać swojego bieberka!

Albo ci pseudo fanie hip-hopu. Jeebać policję, ja się tych skurwysynów nie boję. A jak widzą policjanta to omijają lub cicho przechodzą obok. 
Wszystko co powstało kilka/kilkanaście lat temu jest już starym gównem, które jest przypisywane do ludzi starych, którzy nie mają nawet pięćdziesiątki... na chuj chcecie np. jeździć po świecie jak tam same stare rzeczy? Piramidy? Na chuj, przecież stoją tam od czasu waszych starych. Jebać taki antyk!

Każdy ma swoją ulubioną muzykę, a innym chuj do tego!
  

Jak zawsze piosenka która jest jedną z moich ulubionych :




                                                                                                                            Misia :*

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Wiosna

Za oknem co raz cieplej. Idzie wiosna. Jest piękna pogoda, słoneczko świeci, a czasu wyjść na spacer albo na rower lub rolki nie ma.  Szkoda, ale trudno. Rano do szkoły, a wieczorem wracamy i na nic już nie mamy sił.  Nawet u mojej babci, cioci i sąsiadki wyrosły piękne krokusy. Trawa jeszcze nie aż taka zieloniutka, ale szybko się to zmieni.
Macie tu kilka zdjęć dzięki którym uśmiecha mi się buźka...




... i wiosenny wierszyk:

Dalej, dalej do ogródka dzieci
Już nas wiosna wita
Słońce jasno świeci
Patrzcie, patrzcie wkoło
Zielenią się drzewa
Ślicznie rosną kwiatki
Dźwięcznie ptaszek śpiewa
Dla każdego dziecka
Czerwcowa pogoda
Poziomka pachnąca
Wiąże dziś dziewczynkom
Kokardy ze słońca
Chłopcom złote żagle
Rozpina na chmurze
Zaprasza w dalekie
Podniebne podróże
I biegnie z bukietem
Przez ogromny świat
Dla każdego dziecka
Niesie jeden kwiat
No i oczywiście piosenka: 


                                                                                                                    Misia :*

niedziela, 14 kwietnia 2013

Udany weekand

Całą sobotę robiłam w ogródku u babci i boli mnie cały kręgosłup. Ale i tak było fajnie, bo zrobiłam wielkie ognisko i była bardzo zmienna pogoda. Cały dzisiejszy dzień byłam na mieście więc post krótki. Pierw oddać telefon jakiemuś panowi co zostawił w taxi. Potem do decathlona, a później do auchana na zakupy. Później do znajomych  i jeszcze na papry więc weekand uważam za udany. A jutro do szkoły. Tak mi się nie chcę.
Dzisiaj piosenka którą cały czas słyszę od rana:

                                                                                                                                            Misia :*

P.S. Ktoś bardzo dla mnie ważny się na mnie obraził więc proszę aby mi wybaczyła, albo przynajmniej powiedziała za co się focha :(

środa, 10 kwietnia 2013

Dziękuje !!!!!!!!!!!!!!!!!!

Założyłam tego bloga 14.03.2013r , a już mam 1000 wejść. Wcześniej także prowadziłam bloga, ale niezbyt mi to wychodziło więc bardzo się cieszę gdy zobaczę nowe komentarze. Liczę na wsparcie. W stawię także ankietę (Jak mi się uda) czy wam się podoba jak piszę i ogólnie prowadzę tego bloga.

                                                                                              Misia :*

P.S. Jakbyście się chcieli czegoś o mnie dowiedzieć o mnie to piszcie w komentarzach :)

niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 6


Zdjęłam Lence buciki i zaprowadziłam ją do łazienki. Umyłyśmy ręce. Poszłyśmy do kuchni zobaczyć czy jest coś na obiad. Niestety nic nie było więc powiedziałam Lence aby poszła na górę się pobawić, a ja zaczęłam gotować. Postanowiłam ugotować risotto z groszkiem. Cała rodzina strasznie to lubiła, a ja chcę się dziś trochę podlizać. Szybko zrobiłam bulion, pomieszałam z ryżem i groszkiem. Po 50 minutach, gdy obiad był gotowy poszłam na górę po Lenkę. Bawiła się lalkami w swoim pokoju.
- Pobawisz się ze mną – powiedziała Lenka zaraz jak weszłam do pokoju – Mam tu salon fryzjerski
- Oczywiście, ale po obiedzie. Chodź nakryjemy do stołu.
- Ale obiecujesz?
- Oczywiście królewno – odpowiedziałam jej – ale chodź
Mała odłożyła lalkę którą akurat trzymała na łóżko i poszłyśmy na dół. Gdy weszłyśmy do kuchni, zabrałam sztućce, talerze oraz podałam Lence serwetki i poszłyśmy do jadalni nakryć stół.
Gdy wszystko było gotowe usadowiłam Lenkę na jej krzesełku, poszłam na górę po rodziców. Drzwi były lekko otwarte. Rozmawiali razem w sypialni. Nie chciałam im przeszkadzać, ale chciałam mieć moją sprawę za sobą. Lekko zapukałam i weszłam.
- Zejdziecie na obiad – spytałam się rodziców
- Oczywiście skarbie – powiedziała mama – ale nic nie było na obiad
- Zrobiłam risotto z groszkiem
- Mamy córkę kucharkę – powiedział ojciec – Więc chodźmy
Nie wiedziałam czy to komplement czy obelga, ale trudno. Rodzice poszli do jadalni, a ja do kuchni. Zabrałam garnek z risotto i poszłam do jadalni. Gdy wszystkim nałożyłam sama siadłam na swoje miejsce i zaczęłam jeść.
- Gosiu, powiesz tacie jakie masz plany na wakacje? – powiedziała mama przerywając długą ciszę
- No to jakie masz plany córeczko?
- Mam zamiar pojechać z przyjaciółmi nad morze do Ustronia Morskiego na pole namiotowe
- A ile osób ma pojechać? – spytał się ojciec
- Jeśli wszyscy by pojechali to było by 12 osób
- To bardzo dobry pomysł – powiedział ojciec – Odprężysz się przed studiami Gosiu.
- Naprawdę tato? – spytałam, aby się upewnić czy dobrze usłyszałam
- Oczywiście córeczko
- Jesteś pewny Tomku? – wtrąciła się mama – Nie są za młode?
- Przecież wszystkie będą miały w tym roku osiemnastkę – powiedział ojciec
- A w dodatku jedzie z nami Krystek – podkreślając że jakby co jest ktoś pełnoletni - On ma 20 lat.
- A kto to jest Krystek? – spytała się mama
- Krystian to kuzyn Maćka – szybko odpowiedziałam licząc na zgodę – To mogę mamo jechać? Proszę!
- No dobrze, ale kiedy zamierzacie wyjechać?
- Za 2 albo 3 dni
- Chodź się ze mną pobawić Małgosiu – powiedziała Lenka. Przecież jej obiecałam.
- Jak pozmywam naczynia to do Ciebie przyjdę – odpowiedziałam jej zbierając naczynia
- Zostaw  to Gosiu, ja pozmywam, a ty idź się z nią pobawić bo i tak Ci nie odpuści
- Dobrze tato – powiedziałam całując ją w policzek i poszłam na górę do pokoju Lenki.
Gdy weszłyśmy do pokoju, mała od razu podbiegła do łóżka gdzie zostawiła swoje lalki i usiadła na dywanie. Podeszłam do niej i usiadłam obok. Lenka była straszliwie wesoła i uśmiechnięta. Pomyślałam sobie że wszystko się układa, bo w sumie Lenka jest zadowolona, rodzice się nie kłócą, a ja mogę jechać nad morze z przyjaciółmi. Tak się zamyślałam że przez przypadek pobrokatowałam lalce troszeczkę włosów, ale szybko zakryłam je kapeluszem. Oby tylko mała się nie zorietowała. Nagle do pokoju weszła mama.
- Lenko – Powiedziała – Dzwoniła mama Luizy i się pytała czy chcesz jutro z nimi jechać do zoo?
- Do zoo! Do zoo! – Krzyczała uradowana Lenka. Kochała jeździć do zoo
- To zadzwonię do pani Róży – Wtrąciłam
- Dobrze córeczko, a chcesz Milenko iść za chwilę do parku na lody?
- Tak! Tak! Tak!
- Księżniczko, posprzątaj z mamą i zacznij się zbierać – powiedziałam – A ja zadzwonię do mamy Luizy
- Dobrze
Wstałam z ziemi i poszłam do pokoju, a mam z Lenką zaczęły zbierać lalki.                                          Gdy weszłam do pokoju zaczęłam szukać telefonu. Oczywiście był na biurku. Wybrałam numer do Maćka i kliknęłam zieloną słuchawkę. Po kilku sygnałach odebrał
-Cześć Kotku
- Cześć Skarbie – Powiedziałam do niego – Mógłbyś powiedzieć swoim rodzicom że Lenka bardzo chętnie pojedzie do zoo
- Za chwilę pójdę powiedzieć matce
- Dziękuje Ci Skarbie. Pa, pa.
- Pa Kotku – Powiedział i rozłączył się
Gdy usłyszałam że się rozłączył, odłożyłam telefonia biurko i położyłam się na łóżku. Bolała mnie głowa. Nawet nie wiedziałam z czego. Chciałam się przespać, ale nagle usłyszałam jak zaczyna grać mój dzwonek czyli Grubson – Na Szczycie. Szybko sięgnęłam po komórkę. Dzwoniła Kaśka. Odebrałam
- Cześć Gośka – Usłyszałam jej głos – Rozmawiałaś z rodzicami na temat wakacji?!
- Tak
- I co? – Spytała się – Bo wszyscy mogą jechać, ale jeszcze nie wiedzieliśmy czy możesz
- Mogę – Powiedziałam uradowana
- Zajebiście, spotykamy się dzisiaj wszyscy, aby wszystko ustalić
- A o której i gdzie? – Spytałam się
- Za godzinę w LS CAFE
- Okej będę, całuski
- Do zobaczenia – Powiedziała Kaśka – Pa Gośka
Gdy się rozłączyłam, poszłam do łazienki wziąć prysznic. Tak się cieszyłam. Po jutrze wyjazd. Po kąpieli poszłam do garderoby. Nie miałam pojęcia co ubrać. Na dworze było ciepło więc postanowiłam ubrać białą nieregularnej długości z jednym rękawkiem i czerwonym ramiączkiem i kokardą przy nim. Do tego czerwone, krótkie spodenki. Zabrałam białą torebkę  wyszłam z garderoby. Usiadłam jeszcze na chwilę przy toaletce i zrobiłam sobie lekki makijaż. Ubrałam jeszcze wisior z serduszkiem i bransoletki z kompletu. Spięłam jeszcze włosy w koński ogon.  Gdy byłam gotowa wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół. Zauważyłam że w dużym pokoju siedzi tata.
- Tato – Powiedziałam, gdy tylko weszłam do pokoju – umówiłam się z wszystkimi na omówienie szczegółów wyjazdu
- Oczywiście Skarbie. Baw się dobrze.
- Dziękuję, pa – odpowiedziałam i wyszłam z pokoju nie czekając na odpowiedź.

sobota, 6 kwietnia 2013

Leniwy dzień

Dziś cały dzień leniuchuje. Rano byłam na treningu. Wróciłam o 10:12, padłam i spałam z 3 godziny. Pomogłam zrobić mamie obiad. I od tamtej pory cały czas pisze więc w stawie za chwilę 6 rozdział. Czasami jest jakiś problem z wstawianiem dodatkowych stron więc piszcie w komentarzach czy wchodzi, a jeśli nie to wstawię go na  główną stronę.
Chciałam wam pokazać w czym Małgosia poszła do kawiarni. Otóż jest to ten strój po lewej. Bardzo mi się podoba:

 I oczywiście piosenka:

                                                                                                                Misia :*

czwartek, 4 kwietnia 2013

Przyjacielska pizza

Dzisiaj po sprawdzianie szóstoklasisty postanowiłyśmy iść z Inną (http://www.zjednoczona.blogspot.com/), Lukierkiem (http://www.szarokolorowa-ja.blogspot.com/) i Marianem na pizzę do batmana i jak to my po teście szybko pozbierałyśmy swoje rzeczy i wyszłyśmy ze szkoły. Pod batmanem byłyśmy o 10:08 no i weszłyśmy do niego, a kasjerka nas wyrzuciła i nakrzyczała na nas że jeszcze zamknięte.No to się włóczyłyśmy po mieście bez sensu ( filmiki będzie możne zobaczyć na blogu Lukierka). Gdy nareszcie weszłyśmy do pizzerii zamówiłyśmy 60cm pizze. Czekałyśmy pół godziny, aż pani przyniosła pizze. Była ogromna (zdjęcie wstawię później). Dla każdej były 2 kawałki. Jak myśmy to zjadły to nie wiem. Potem musiałam z Lukierkiem iść na zajęcia z ratownika, a jak doszłyśmy na basen to się okazało że jednak zostały odwołane. Jeszcze przed chwilą mama kupiła mi spodnie i piękny sweterek. Więc dzień był udany.
A teraz kilka inspiracji :





No i oczywiście piosenka:

                                                                                                            Misia :*

Co będziesz robić w przyszłości?

Gdy jesteśmy w odwiedziny u znajomych albo u rodziny często nas pytają ''Co będziesz robić w przyszłości?'' Nigdy nie wiemy co odpowiedzieć, ponieważ nie wiemy co przyniesie nam los. W pierwszej klasie podstawówki chciałam być ratownikiem. W trzeciej klasie chciałam być nauczycielką, a aktualnie chcę zostać architektem. Czy nim zostanę?  Nikt tego nie wie. Dzisiaj napisałam test szóstoklasisty który niby ma zadecydować czy dostaniemy się do dobrego gimnazjum no, ale i tak nie wiemy na 100% co chcemy robić w przyszłości.
A tu kilka zdjęć które mnie zainspirowały:







I jak zawsze piosenka:


                                 
                                                                                                                                       Misia :*

środa, 3 kwietnia 2013

Nudy, nudy i sprawdzian

Właśnie za mną kilka bardzo nudnych dni. Nie miałam na razie weny, ale i dziś jej nie mam więc post będzie krótki no, a jutro sprawdzian szóstoklasisty. Nie chcę mi się na niego uczyć, więc postanowiłam wstawić kawałeczek 6 rozdziału. Miałam zamiar wstawić jeszcze projekt domu głównej bohaterki, ale go jeszcze nie skończyłam.
Zdjęłam Lence buciki i zaprowadziłam ją do łazienki. Umyłyśmy ręce. Poszłyśmy do kuchni zobaczyć czy jest coś na obiad. Niestety nic nie było więc powiedziałam Lence aby poszła na górę się pobawić, a ja zaczęłam gotować. Postanowiłam ugotować risotto z groszkiem. Cała rodzina strasznie to lubiła, a ja chcę się dziś trochę podlizać. Szybko zrobiłam bulion, pomieszałam z ryżem i groszkiem. Po 50 minutach, gdy obiad był gotowy poszłam na górę po Lenkę. Bawiła się lalkami w swoim pokoju.
- Pobawisz się ze mną – powiedziała Lenka zaraz jak weszłam do pokoju – Mam tu salon fryzjerski
- Oczywiście, ale po obiedzie. Chodź nakryjemy do stołu.
- Ale obiecujesz?
- Oczywiście królewno – odpowiedziałam jej – ale chodź
Mała odłożyła lalkę którą akurat trzymała na łóżko i poszłyśmy na dół. Gdy weszłyśmy do kuchni, zabrałam sztućce, talerze oraz podałam Lence serwetki i poszłyśmy do jadalni nakryć stół.
Gdy wszystko było gotowe usadowiłam Lenkę na jej krzesełku, poszłam na górę po rodziców. Drzwi były lekko otwarte. Rozmawiali razem w sypialni. Nie chciałam im przeszkadzać, ale chciałam mieć moją sprawę za sobą. Lekko zapukałam i weszłam.
- Zejdziecie na obiad – spytałam się rodziców
- Oczywiście skarbie – powiedziała mama – ale nic nie było na obiad
- Zrobiłam risotto z groszkiem
- Mamy córkę kucharkę – powiedział ojciec – Więc chodźmy
Nie wiedziałam czy to komplement czy obelga, ale trudno. Rodzice poszli do jadalni, a ja do kuchni. Zabrałam garnek z risotto i poszłam do jadalni. 

No i piosenka:

                                                                                                                                          Misia :*